- Jak wydostali się
ze szpitala, skoro nikt ich nie widział, jak wychodzili, a monitoring tego
również nie uchwycił? - zapytał Chōji, patrząc pytająco na kierownika ochrony
szpitala - Chyba nie przez okno? Jest na czwartym piętrze!
Rozmówca komendanta westchnął.
- Nie mamy pojęcia.
- odpowiedział - Na kamery w jej pokoju została nałożona pętla, której nikt z ochrony
nie zauważył na czas. Wątpię jednak, żeby wydostała się przez okno, nawet jeśli
ktoś by jej pomógł.
- A mimo to, na
żadnej kamerze, monitorującej szpitalne korytarze nie widać, żeby gdziekolwiek
się wybierała. - odpowiedziała Ino.
- Na kamerze
skierowanej od zewnętrznej strony na drzwi jej pokoju, też była pętla? -
zapytał nagle Shikamaru, który do tej pory milczał, a ochraniarz pokiwał
twierdząco głową - Pokażcie mi nagranie z kamery położonej najbliżej jej pokoju,
w linii do schodów i windy, w czasie, gdy na tamtej nałożona była pętla i zanim
zresetowaliście system.
Dwójka policjantów
spojrzała zaciekawiona na detektywa.
- Na co wpadłeś,
Shikamaru? - zapytał Chōji.
Nara przez chwilę
milczał, wpatrując się w ekran.
- Zatrzymaj. - nakazał
w pewnym momencie, a gdy ochraniarz wykonał polecenie, detektyw skinął głową - Teraz
daj te na wyjście i parking. - chwilę później brunet odwrócił się do wyjścia i
ruszył do drzwi - Idziemy.
Towarzyszący mu
policjanci spojrzeli po sobie, zbici z tropu.
- Zrozumiałeś
cokolwiek z tego, co on mówił? - zapytała Ino.
Chōji pokręcił
głową.
Hiro założyła
okulary korekcyjne, jednocześnie chowając kilka czarnych kosmyków za ucho.
- Wiewiór zgłupiał…
- mruknęła pod nosem - Teraz jestem tego pewna w stu procentach.
Siedzący obok
kobiety, czerwonowłosy mężczyzna, prowadzący hyundaia, którym jechali, spojrzał
na nią z ukosa.
- Jesteś nam
potrzebna… - stwierdził, a Hiro drgnęła powieka - …poza tym, już raz ktoś
próbował cię zabić.
- Nie mogliście mi
dać kilku dni na dojście do siebie? - zapytała po dłuższym milczeniu białowłosa.
Mężczyzna nie odpowiedział
i przez krótką chwilę jechali w ciszy.
- Nie odlatuj mi tu
teraz. - głowa Hiro podskoczyła, gdy jej towarzysz położył jej dłoń na ramieniu.
- To powiedz mi, do
czego jestem wam potrzebna, Nagato. - jęknęła białowłosa, płaczliwym głosem, co
najwyraźniej zbiło z tropu jej rozmówcę - Może wtedy nie zasnę.
- Dowiesz się w
bazie. - odpowiedział mężczyzna patrząc na Hiro kątem oka i skręcił w ślepą
uliczkę.
Jak się później
okazało uliczka ta nie do końca była ślepa, bo ściana rozsunęła się na boki przed
samochodem, ukazując gwałtownie opadający tunel, i wróciła na miejsce za nim.
- Dawno nie używałam
tego wejścia. - stwierdziła cicho Hiro.
- Szczerze mówiąc
nikt go ostatnio nie używał. - odpowiedział Nagato, gdy sunęli podziemnym
korytarzem - Ale skoro jest położone najbliżej szpitala, a dzisiaj miałaś
rozmawiać z detektywem szkolonym przez mistrza…
- Sasori założył
pętle? - przerwała mu Hiro, chcąc jak najszybciej zmienić temat, a jej rozmówca
z westchnieniem skinął głową, zastanawiając się, co z nią jest nie tak - Chyba
się jednak cieszę, że nie jestem tu jedynym komputerowcem.
- Ale jesteś jedynym
hackerem. - odpowiedział Nagato z lekkim uśmiechem i tym razem to kobieta
westchnęła.
- Gadaj, gdzie się mam
włamać i daj mi spać.
- „Cel skręcił
właśnie w ślepą uliczkę. Za chwilę zablokujemy im wyjazd i wkraczamy.” - przez
krótkofalówkę odezwała się policjantka.
- Jestem pełna
podziwu, Shikamaru. - mruknęła Ino, która kierowała samochodem policyjnym, sunącym
na sygnale przez miasto - W życiu nie wpadłabym na takie wyjście.
Siedzący obok niej
Chōji się zaśmiał.
- Ma rację. - stwierdził
- Skąd się wziął ten pomysł?
Shikamaru odtworzył
w myślach taśmę z nagraniami ze szpitala, na której z budynku wychodziła niska czarnowłosa
kobieta w skórzanym płaszczu, pod rękę z towarzyszącym jej wysokim mężczyzną o
czerwonych włosach, przysłaniających część jego twarzy.
- Taka już jest
praca detektywa.- odpowiedział Nara.
Ino zatrzymała
samochód obok innego wozu policyjnego i trójka wysiadła. Natychmiast podszedł
do nich policjant.
- Samochód zniknął,
a w ścianach nie ma ani jednej dziury, czy pary drzwi, przez którą, mógłby
wyjechać.
- Niemożliwe. - mruknął
Chōji, a Shikamaru bez słów ominął zagradzający mu drogę wóz policyjny i ruszył
w stronę ściany, kończącej drogę.
- Jesteście pewni,
że to w tą uliczkę wjechał cel? - zapytał, gdy dołączyła do niego brązowowłosa
policjantka - Nie mógł się przecież rozpłynąć w powietrzu…
- Na pewno tu
wjechał. - odpowiedziała.
- W jakiej
odległości od niego byliście? - kontynuował Nara, po czym zatrzymał się przed
ścianą.
- Koło trzystu
metrów. - odparła policjantka.
- Tenten! Chodź tu
na chwilę! - dało się słyszeć od strony policyjnych pojazdów.
- Jasne, Jasne! - szatynka
odwróciła się na pięcie i pospieszyła w przeciwnym kierunku, zostawiając
bruneta samego.
Detektyw natomiast
przesunął wzrokiem po długiej rozszczepiającej się w różnych miejscach
szczelinie, zdobiącej ścianę. W ciszy zastanawiał się nad sensem swoich
przypuszczeń i im dłużej o tym myślał, tym bardziej był przekonany, że ma
rację.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz