Drzwi wejściowe mieszkania skrzypnęły cicho, gdy policjant
je popchnął. Mężczyzna przepuścił detektywów pod taśmami, zabraniającymi wstępu
do wnętrza i bez słowa wszedł za nimi.
W pomieszczeniu, oprócz nowoprzybyłej trójki, znajdowali się
jeszcze dwaj policjanci. Jeden z nich podszedł do Temari i Shikamaru, i ich
przywitał - drugi był zbyt zajęty pisaniem raportu.
- Naruto Uzumaki. - przedstawił się ten pierwszy, podając z
szerokim uśmiechem rękę no Sabaku. Kobieta powtórzyła gest, notując w myślach,
że jest jedyną nową w tym miejscu osobą
- Oy, Sasuke. Przywitałbyś się. - powiedział Uzumaki,
odwracając się do policjanta, piszącego raport. Ten na chwilę uniósł głowę znad
kartek i skinął nią w stronę nowoprzybyłych, po czym wrócił do pracy - Rany… -
Naruto wywrócił oczami i ruszył w stronę drzwi, prowadzących do następnego
pokoju - Chodźcie za mną - nakazał, machając ręką, a detektywi podążyli za
nowym przewodnikiem.
Pomieszczenie, w którym się znaleźli różniło się bardzo od
poprzedniego, w którym panował przede wszystkim porządek.
Na ścianie wisiała ukrzyżowana kobieta. Jej dłonie i stopy
przebijały zdobione noże, idealnie wpasowując jej kończyny do znaku odwróconego
trójkąta równobocznego umieszczonego w kole, który namalowany był zaschniętą
krwią. Z jakiegoś powodu wydawał się on znajomy Temari. Tak samo ułożony został
mężczyzna, tylko na ziemi. Oboje mieli poderżnięte gardła. Sceny dopełniały
poprzewracane meble i przedmioty, rozrzucone po całym pokoju.
Mimo, że Temari była przyzwyczajona do krwawych scen, na
taki widok nie była kompletnie przygotowana. Zebrało jej się na mdłości i
zasłoniła usta dłonią.
- Znalazł ich sąsiad, kiedy dzisiaj rano przyszedł oddać
pożyczone na zabawę krzesła. - powiedział Uzumaki - Nasi ludzie przesłuchują
jego i jego rodzinę.
Dwoje detektywów skinęło głowami na znak zrozumienia.
- Brak odcisków palców na ofiarach? Włosów? Krwi? - zapytała
już spokojna Temari, zakładając na dłonie skurzane rękawiczki.
- Na razie niczego takiego nie znaleźliśmy. - odpowiedział
Naruto.
- Sprawdziliście drugi pokój? - zapytał Nara, a Uzumaki zaprzeczył
- W takim razie ja się tym zajmę… - brunet spojrzał na blondynkę - …nie
przeszkadza ci to?
Kobieta pokręciła głową i przykucnęła nad ciałem starszego
mężczyzny, żeby je dokładnie zbadać.
Chwilę później drzwi zamknęły się z cichym kliknięciem.
Pierwszą rzeczą, jaka interesowała Temari, były noże. Nie
przypominała sobie, żeby kiedykolwiek widziała podobne w jakimś sklepie,
stwierdziła więc, że musiały zostać wykonane ręcznie przez sprawcę, albo
zrobione na zamówienie. Druga z tych opcji byłaby wygodniejsza, bo z łatwością
mogłaby naprowadzić detektywów na mordercę.
Narzędzia te kształtem przypominały zwykłe noże do rzucania,
były jednak trochę większe i posiadały lekko zwężane ostrza przy rękojeści,
która z kolei wyrzeźbiona była w barwionym na ciemną czerwień drewnie, układającym
się na trzy spirale i zakończonym rzeźbą trójkąta równobocznego wpisanego w
okrąg - dokładnie taką samą, jak malowidła z krwi.
Temari później sprawdziła dłonie mężczyzny, w poszukiwaniu
śladów wskazujących na fakt, że nawiązała się walka. Jeśli nie liczyć jego
zaschniętej krwi, były czyste. Tak samo skóra ofiary - nie można było znaleźć
nawet najmniejszego siniaka, ani na nadgarstkach, ani na szyi.
Gdy no Sabaku podeszła do kobiety i dokładnie sprawdziła jej
ciało doszła do tych samych konkluzji - ofiary nie walczyły, a zabójca nie użył
siły.
Kobieta była tak mocno zajęta dziwnym odkryciem, że nie
zauważyła, jak drzwi pokoju się otworzyły i do środka wszedł jej partner
- Ta rana jest zbyt płytka.
Temari poderwała zaskoczona głowę i spojrzała zdziwiona na
Shikamaru.
- Jaka rana..? - nie rozumiała.
Brunet wskazał czerwoną kreskę na szyi starszego mężczyzny,
nad którym klęczał.
- Jeśli ta dwójka nie zginęła od upływu krwi, co było
przyczyną ich śmierci..? - myślał na głos Shikamaru.
- Mogli zostać zatruci. - odpowiedziała prosto Temari, a
mężczyzna skinął głową.
- Taka opcja jest możliwa, ale w poprzednich przypadkach nie
wykryto żadnej trucizny. - Nara pokręcił głową.
W tym samym momencie do pokoju wszedł Naruto.
- I co? - zapytał.
Dwójka popatrzyła po sobie.
- Potrzebna jest nam bardzo
dokładna autopsja. - odpowiedział brunet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz