niedziela, 3 sierpnia 2014

Prolog

W komendzie głównej policji, w gabinecie komendanta, po drugiej stronie biurka naprzeciwko stałego użytkownika pomieszczenia siedziało dwoje detektywów. Pierwszym z nich była blondwłosa kobieta o zielonych oczach, znana ze swojej skuteczności terminatora - Temari no Sabaku, której rodzina od zawsze zajmowała się prawem. Jej bracia byli prokuratorem i sędzią, co dodatkowo napędzało jej reputację.
Po lewej stronie blondynki, w tej chwili siedzącej z nogą nałożoną na nodze i krzywiącą się lekko z założonymi na piersi ramionami, znajdował się brunet z najbardziej jak to możliwe znudzonym wyrazem twarzy - Shikamaru Nara, który patrzył w dal, gdzieś nad głową ich gospodarza. Jego ekspresja działała na Temari, jak benzyna na rozżarzone węgielki - rozpalała ją od środka i to nie w pozytywny sposób.
Komendant odchrząknął, zwracając tym samym uwagę dwójki na siebie.
- Zapewne zastanawiacie się, dlaczego zaprosiłem tu waszą dwójkę… - zaczął. Był młodym pulchnym mężczyzną, jeszcze przed trzydziestką. Jego oczy były ciemne, a włosy miały brązowy kolor.
- Nie da się tego ukryć. - Temari skinęła w odpowiedzi głową i szatyn kontynuował.
- Stało się tak, ponieważ góra potrzebuje pomocy obojga z was, w odkryciu tożsamości niezwykle ostrożnego mordercy… - dwójka uniosła brwi - …czego jak na razie nikt nie dokonał.
- Chcesz powiedzieć, że mamy współpracować, Chōji? - zapytał spokojnie Nara, a policjant skinął głową.
- Jesteście najlepszymi znanymi mi detektywami, a nasz sprawca zdaje się zbyt dobrze znać na zacieraniu śladów… - odpowiedział - …dlatego, zamiast prosić o pomoc kogokolwiek z was oddzielnie, postanowiłem namówić was do współpracy.
Shikamaru westchnął i mruknął coś pod nosem, na co Chōji się uśmiechnął.
- Oczywiście oboje otrzymacie należytą zapłatę, gdy już wykonacie swoją pracę. - powiedział.
Temari patrzyła przez chwilę na bruneta, który miał zostać jej partnerem, ale najwyraźniej nic z tego, co się działo, go nie obchodziło.
- Skąd pewność, że będziemy chętnie współpracować, Akimichi? - zapytała. Miała wrażenie, że nie da rady dogadać się z facetem, który kompletnie nie wykazywał zainteresowania całą tą sprawą.
- Nie mam w tym żadnej pewności… - odpowiedział komendant, kładąc dłonie na dwóch niebieskich teczkach, które leżały przed nim na biurku - …jednak żywię nadzieję, że dogadacie się a tyle, by rozwiązać tę sprawę. - uśmiechnął się - Jaka jest wasza odpowiedź..?
Nara westchnął ze zbolałą miną.
- Wiesz dobrze, że dla przyjaciela zrobię wszystko… - mruknął, na co Chōji się roześmiał.
Temari przez chwilę mierzyła dwójkę wzrokiem, zastanawiając się, czy nie będzie w przyszłości żałować swojej decyzji i gdy spoczęło na niej spojrzenie obu mężczyzn, skrzywiła się.
- Zgoda. - westchnęła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz